piątek, 3 lutego 2012

Jeźdźcy Apokalipsy / Horsemen

Przed chwilą obejrzałem "Jeźdźców Apokalipsy" Jonasa Akerlunda. Będzie to zatem pierwszy film, który pragnę tutaj zrecenzować. Jego bohaterem jest śledczy Aidan Breslin, który musi zmierzyć się z serią zagadkowych morderstw. Bandyta, którego szuka detektyw zdaje się bawić z policją, pozostawiając na miejscach przestępstw dużo zagadkowych poszlak. Po pewnym czasie okazuje się, że przestępca wcale nie jest jeden, a za zbrodniami stoi grupa, która odtwarza wydarzenia biblijnej Apokalipsy. Sami siebie nazywają "Jeźdźcami".

Głównym bohaterem jest wspomniany wyżej Aidan Breslin, grany przez Dennisa Quaida, ale w filmie wystąpili również Ziyi Zhan, Patrick Fugit i Liam Jame. 

Film zrobił na mnie ogromne wrażenie i chociaż thriller nie jest moim ulubionym gatunkiem filmów, to ten wyjątkowo mi się podobał.

W filmie tym dostrzegłem znaczącą inspirację serią "Piła". Wielbiciele powoli sączącej się krwi z torturowanego ciała mogą znaleźć tutaj to, czego szukają. Nie mniej jednak film opiera się głównie na aspekcie psychologicznym. Osoby, które bardziej niż potworów, czy zwierząt boją się ludzi mogą nazwać ten film horrorem. Genialnym w mojej ocenie pomysłem było pokazywanie nam mordercy od początku filmu, danie widzowi szansy na zapoznanie się z nim, jednocześnie nie zdradzając kim jest ta osoba. Pozwala nam to na obiektywne ocenienie dokonanej zbrodni, pośrednio usprawiedliwienie jej. Wykorzystanie motywów biblijnych może świadczyć o tym, że jest to osoba niezrównoważona psychicznie, być może nieprzystosowana do życia w społeczeństwie. Tym bardziej zadziwia fakt, że jest to zwykła... 
Pomysł na takie a nie inne przedstawienie mordercy uważam za świetny i mogę całym sobą takiemu pomysłowi przyklasnąć. Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że tytuł jest strasznie mylący. Decydując się na ten film miałem nadzieję na jakąś większą zagadkę, na coś mistycznego, wykraczającego poza ludzkie granice i chociaż wiedziałem, że mam do czynienia z thrillerem to spodziewałem się zgoła innej fabuły.

Nie mniej czuję, że po obejrzeniu tego filmu jestem inną osobą. Zrobił on na mnie piorunujące wrażenie, skłonił do refleksji na temat własnego życia. Czy jestem dobrym człowiekiem? Jednak, jak już wyżej wspomniałem zasiadając do filmu spodziewałem się czegoś innego. Być może właśnie to rozczarowanie sprawia, że filmowi daję 8 punktów, w dziesięciostopniowej skali.


8/10


Zapraszam do zamieszczania własnych recenzji w komentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz